Siedziałaś na krawężniku przy jezdni i piłaś Red Bulla,
słuchając przy tym muzyki na słuchawkach, to było twoje codzienne życie.
Odłączanie się od świata. Dzień, w dzień przychodziłaś w to samo miejsce, pijąc
ten sam napój i słuchając muzyki patrzyłaś się na tych samych ludzi, w te same
miejsca, śmiałaś się z tego monotonnego życia. Ty masz na wszystko wyjebane i
nie planujesz nic, a ci ludzie muszą robić dzień w dzień to samo. Monotonia
prawda? Była godzina 17. Nie spodziewałaś się niczego fascynującego w tym dniu.
Czekałaś aż się zakończy i nadejdzie nowy taki sam.
- Ej, co ty robisz ? Nic ci nie jest? – usłyszałaś jakiś głos.
Spojrzałaś za siebie, stał tam młody, przystojny chłopak z lokami na głowie.
- O mój Boże, Harry Styles mnie zauważył aaa.!! –
powiedziałaś sarkastycznie. – Od kiedy obchodzą cię inni ? Nawet nieznajomi.
- Rozumiem, że nie jesteś zadowolona z tego, że się
odezwałem. Czy ja wiem, czy na pewno nieznajoma? Codziennie kiedy przechodzę
tędy , ty tu siedzisz i patrzysz się na coś popijając Red Bulla.
- Nie wiem czy zadowolona, bo prostu zwisa mi to czy ktoś
coś do mnie powie czy przejdzie bez słów nawet mnie nie zauważając.
Przyzwyczaiłam się do tej drugiej opcji.
- Więc się nie obrazisz jak usiądę obok ciebie ?
- Nie. – odpowiedziałaś krótko i wróciłaś do gapienia się w
nicość. Harry co chwilę na ciebie spoglądał, nie wiedziałaś czy masz coś na
twarzy, a może jakiś robal po tobie chodzi? Cały czas siedzieliście w
milczeniu, ty nawet na niego większej uwagi nie skupiałaś.
- Czemu co chwilę na mnie patrzysz? Mam coś na twarzy ,
jakiś robal czy coś ? – nie wytrzymałaś i musiałaś się odezwać.
- Nie, nic. – uśmiechnął się. – Nie nudzi ci się to ciągłe
patrzenie na to samo? Nie masz ochoty czegoś zrobić? Zmienić jakoś cały dzień? –
czujnie czekał na odpowiedź.
- Mam taką ochotę, ale po co? Lubię się pośmiać z
monotonnego życia innych ludzi.
- Nie uważasz, że poprzez to, twoje życie również stało się
monotonne?
- Szczerze mówiąc, nie myślałam nad tym. – spojrzałaś w
słoneczne niebo. – W sumie chciałabym zrobić coś szalonego np. skoczyć na
bangie, lub pójść do wielkiego parku rozrywki, w którym będzie młyn, dom
strachów, w którym mogłabym się przytulić do mojego nieistniejącego chłopaka,
który później wygrałby dla mnie jakąś zabawkę w rzucaniu piłkami czy lotkami.
Ale po co ci ja to mówię? Nawet nie wiesz jak mam na imię.
- Masz bardzo fajne marzenia. Jak coś mówisz, to mówisz to z
serca, a nie żeby komuś zaimponować. – uśmiechnął się. – To jak masz na imię?
Westchnęłaś – [twoje imię] Ale już muszę iść, niestety nie
mogę siedzieć tutaj całą noc. – zaśmiałaś się i pożegnałaś z chłopakiem.
Przez kilka następnych dni, Harry przychodził do ciebie
codziennie o 17 i rozmawialiście. O tobie, o nim, o marzeniach, co was wkurza w
tym całym syfie (świecie). Przyzwyczaiłaś się już do jego obecności.
Był piękny dzień, znowu siedziałaś na krawężniku i czekałaś
na Harrego. Jednak o 17 nikt się nie zjawił. Zaśmiałaś się do siebie i
pomyślałaś jak mogłaś być taka głupia i tyle mu opowiadać, przecież on jest
sławny i nie potrzebuje rozmów z tobą, ma pełno innych ludzi żeby się nie
nudzić. A każda fanka wiele by dała żeby chociaż pokiwał do niej z okna. Wybiła
20. Zbierałaś się już do domu, gdy nagle podbiegł do ciebie Loczek.
- Chodź ze mną. – powiedział i pociągnął cię za rękę.
- Fajnie gdybym wiedziała gdzie. – westchnęłaś.
Zaprowadził cię do wesołego miasteczka. Ale zaraz.. przecież
kiedyś tu było puste pole.
- Ej. Zaraz, zaraz. Przecież wczoraj tego tu jeszcze nie było.
I gdzie ludzie? – spytałaś rozglądając się dookoła.
- Dopiero to dzisiaj postawili. – uśmiechnął się do ciebie. –
Proszę nie zadawaj więcej pytać i korzystaj z okazji bo już jutro rano tego tu
nie będzie.
Wzruszyłaś ramionami i pierwsze co to pobiegłaś do dźwigu, z
którego można było skakać na bangie.
- Jesteś pewna, że chcesz skoczyć?
- Tak, ale proszę wejdź ze mną do góry. Będzie mi raźniej. –
uśmiechnęłaś się a on się zgodził.
Staliście już na górze, facet od bezpieczeństwa zakładał ci
liny i wszelkie inne uprzęże. Nadeszła twoja chwila, podeszłaś na skraj i
spojrzałaś w dół. Ciarki po tobie przeszły, chciałaś już się wycofać ale Harry
chwycił twoją dłoń i szepnął, że będzie dobrze i nic ci się nie stanie. Wzięłaś
głęboki oddech i powiedziałaś w myślach Raz się żyje. I skoczyłaś.
Gdy już stałaś na ziemi cała się trzęsłaś. Nie mogłaś się
ruszyć, byłaś w szoku, że to zrobiłaś. Harry do ciebie podbiegł i cię
przytulił. Zdziwiłaś się ale w sumie czułaś się bezpiecznie w jego ramionach.
Następnie zaprowadził cię do domu strachu, gdzie jak się bałaś przytulał cię
tak, że jedynie dentysta mógłby cię teraz tylko wystraszyć. Wychodząc z domu
strachów , Hazza od razu pobiegł do sklepiku i rzucał lotkami w tarcze. Jak się
trafi raz na trzy rzuty w środek tarczy można wygrać dużego misia. Harry trafił
za pierwszym razem. Dostał wielką pandę i ci ją przyniósł. Następnie poszliście
kupić watę cukrową, potem na młyn i wszystkie inne atrakcje, które tam były.
Późną nocą, cali radośni szliście przez park.
- Dziękuje ci za to, to był najlepszy dzień w moim
monotonnym życiu. – uśmiechnęłaś się słodko.
- Ja też dziękuje, za to, że spędziłaś ten dzień w sumie noc
ze mną. – spojrzał ci w oczy. Przeszedł cię mały dreszcz. Powoli zbliżaliście
się do siebie, aż wasze wargi się spotkały. – Teraz to też najlepszy dzień w
moim życiu. – zaśmiał się i znowu zaczął cię całować, ale tym razem czulej.
_______________________________________________
Przepraszam, że tak długo czekaliście ale musiała mnie najść wena ;D
To kto następny ? ;>
To kto następny ? ;>
KURWA KOCHAM CIĘ !!! xd
OdpowiedzUsuńWIĘCEJ TAKICH PLEASE !
Kochanie Ty moje, na pewno ludzie też tego pragną. To jest zajebiste ! xdd
dobra to jeszcze ja się zareklamuje . xd
http://imagine-with-1d.blogspot.com/
włazić, zapraszam . ;))
Fajne :D w następnym proszę Lou <3
OdpowiedzUsuńKiedy następny ? (:
OdpowiedzUsuńNajlepiej z Zayn'em ^^
czemu już nie piszecie?:(
OdpowiedzUsuń