środa, 7 marca 2012

Środa-Louis #3

 LOUIS


Śpisz smacznie w sypialni,nagle wpada do pokoju Louis i zaczyna skakać po łóżku. W wyniku tego ty z niego spadasz. On kładzie się obok ciebie na podłodze i szepcze ci do ucha *kocham Cię*




Jest noc, a ty wracasz przez ciemny park od przyjaciółki, nagle dostajesz czymś twardym w głowę i tracisz  przytomność. Następnego dnia budzisz się na niewygodnym łóżku, do ręki masz przyczepione jakieś kable, nie wiesz co się stało i boli cię głowa. Nagle zauważasz jakiegoś nieznajomego chłopaka stojącego przy oknie i wpatrującego się w dal. Zauważył, że się obudziłaś i podchodzi do ciebie. L: W końcu się obudziłaś *z uśmiechem* Ty: Gdzie ja jestem ? Kim ty jesteś?  L: Jestem Lou, a ty jesteś w szpitalu droga [twoje imię]  Ty:Jak się tu znalazłam ? L: Znalazłem cię nieprzytomną w parku, więc cię przywiozłem do szpitala.
Ty: Dziękuje ci *próbujesz wstać ale nie masz siły i z powrotem kładziesz się* L: *przybliża się do ciebie i całuje* nie ma za co.




Czekasz na przyjaciółkę w lodziarni, wkurzasz się bo nie odpisuje na sms'y i nie odbiera telefonu. Idziesz zamówić dla siebie lody waniliowe. Siadasz na swoje miejsce i co chwilę spoglądasz zdenerwowana na telefon. W końcu przychodzi do ciebie sms. Ty się przestraszasz dzwonka i lód ląduje na twojej bluzce. Starasz się wytrzeć plamę, ale na marne. Słyszysz jak jakaś grupka chłopaków się z ciebie śmieje. Ty wkurzona tym wszystkim wstajesz, podchodzisz do jednego z nich i wrzucasz mu jego loda pod koszulę, i odchodzisz. Po 5 minutach ktoś cię zaczepia na ulicy. Kojarzysz go, przypominasz sobie , że to mu wrzuciłaś loda pod koszulę. Ty: Przepraszam za tamto, ale byłam na prawdę zdenerwowana. L: To ja przepraszam, nie powinienem się z ciebie śmiać. Ty: Cholera zapomniałam z tego wszystkiego przeczytać sms'a *czytasz* "sorki skarbie ale nie dam rady iść na te lody, rodzice mnie udupili w domu, przepraszam kc <3" L: A tak w ogóle czemu sama siedziałaś ? Ty: Czekałam na przyjaciółkę, a co cie to obchodzi ? Nawet mnie nie znasz ani ja ciebie. L: Jestem Louis, a ty? Ty: [twoje imię] L: Dasz się zaprosić na lody, których nie zdążyłem dokończyć. Ty:*śmiejesz się* Jasne, ale muszę iść się przebrać. L: Z tą plamą też wyglądasz ślicznie. *całuje cie w nos*




Bierzesz poranny prysznic , wychodzisz z brodzika i owijasz się ręcznikiem. Zaczynasz myć zęby, a do łazienki wchodzi zaspany Harry trzymający się za loki. Ty zaczynasz krzyczeć, a on stoi jak słup. Do łazienki przybiegli wszyscy. Louis: Tylko ja mogę ją oglądać w łazience! Ty: Wynocha z łazienki ! *wszyscy oprócz Lou wychodzą* Lou: Ja mogę zostać? *słodkie oczka* Ty: Ty zawsze. *całujecie się*




L: Kochanie chodźmy na kręgle! Ty upierasz się że nie chcesz iść,ale w końcu Louisowi udaje się ciebie namówić. Ty:Ostrzegam,że nie umiem grać. L:Na pewno nie jest aż tak źle.Rzucasz kulą, a Lou zaczyna się z ciebie śmiać.Ty: Mówiłam! Ja wychodzę! L:Proszę, skarbie, nie denerwuj się! Ja ciebie nauczę grać. Ty: Mnie się nie da nauczyć grać. L: *przytula Cię i zaczyna całować* Chodź pokaże Ci. *Łapie twoją dłoń, w której trzymasz kulę, przytulony wykonuje za ciebie każdy ruch, aż w końcu rzucacie kulą. Mówiłem, że cie nauczę. Ty:* patrzysz na zbite kręgle* nie wierze. L: To uwierz i mi podziękuj za to * całujesz go *



Lecisz samolotem do Londynu, siedzisz w klasie 1 i dosiada się do ciebie pięciu chłopaków.Zerkasz na nich kątem oka. Jeden z nich to zauważa i uśmiecha się do ciebie i puszcza ci oczko. Ty zawstydzona spuszczasz wzrok. Nagle czwórka chłopaków wstaje z miejsc i idzie w stronę bufetu. Zostajesz sama z chłopakiem ubranym z czerwone rurki z szelkami i białą bluzkę w niebieskie paski. Przysiada się na miejsce bliżej ciebie.
L: Cześć, jestem Louis. Ty: Hej, ja jestem[twoje imię]. L: Do kogo lecisz? Chłopaka? Ty: Nie, do kuzynki. A ty ? L: Do domu Ty: Mhmm Jesteś głodny? L: Tak. Nie wiesz czy mają w bufecie marchewki? Ty:Raczej tak *śmiejesz się* L: To idziemy. W bufecie zamawiasz sałatkę, a on całą miskę marchewek. Ty: Ty to naprawdę zjesz ? L: No. Nie wierzysz w moje zdolności. *uśmiecha się do ciebie* L: Mogę ci się coś zapytać? Ty: Tak  L: Umówisz się ze mną jak wylądujemy? Ty: Tak z przyjemnością * zapisujesz mu swój numer telefony na karteczce, a on całuje cię w policzek.



________________________________________________________________________
Na dzisiaj to tyle,ale jutro może damy rade więcej napisać.
Pozdrawiamy (G.R.A)

1 komentarz:

  1. Super, tylko szkoda, że mało. Ale mam nadzieję, że nastęone będą dłuższe. ;p
    Pozdrawiam Dorota.

    OdpowiedzUsuń