piątek, 9 marca 2012

Piątek-Harry #5

HARRY



Właśnie pokłóciłaś się ze swoją najlepszą przyjaciółką. Ostatnio coraz częściej wam się to zdarza, ale tym razem na prawdę przesadziłyście. Usiadłaś na ławce w parku i zaczęłaś płakać. Nagle czujesz, że ktoś usiadł obok. Nie spoglądasz na niego, bo nie chcesz, żeby ktokolwiek widział cię w takim stanie. Siedzicie w milczeniu jakieś piętnaście minut, aż w końcu nie wytrzymujesz i zaczynasz mówić co ci leży na sercu mimo, że nie masz pojęcia kto siedzi obok. Ty: Jestem kretynką. To moja najlepsza przyjaciółka, a ja jestem dla niej taka okropna. Co ja wyprawiam ? Gdybym tylko mogła cofnąć to co powiedziałam.. *płacząc* H: Ej nie jesteś kretynką. To normalne, przyjaciele często się kłócą, nawet najlepsi. Na pewno się pogodzicie.*obejmuje cię ramieniem* Ty: Dlaczego tutaj usiadłeś i się nie odzywałeś ? H: Widziałem, że jesteś smutna, a nie odzywałem się dlatego, bo czekałem, aż sama będziesz gotowa by mi powiedzieć co się stało. *uśmiecha się słodko* Na poprawę humoru zapraszam cię na wielkie lody czekoladowe. *chwyta cię za rękę i idziecie do budki z lodami*.




Jesteś na zakupach z przyjaciółką. Zauważyłaś cudowną bluzkę i od razu chcesz ją przymierzyć. Przyjaciółka mówi, że zaraz przyjdzie cię obejrzeć. Chwytasz swój rozmiar w dłonie i idziesz to przymierzalni. Jesteś w samym staniku, gdy nagle otwierają się drzwi. Nic sobie z tego nie robisz bo myślisz, że to kumpela. H: Oj przepraszam. *mówi jakiś przejęty chłopak* Ty zaczynasz krzyczeć i go wyganiać. Szybko wkładasz bluzkę i wychodzisz z przymierzalni. Jest ci wstyd, że właśnie jakiś nieznajomy koleś widział cię pół nagą. Zdecydowałaś się kupić tą cudowną rzecz. Idziesz do kasy i stajesz w kolejce.  Podajesz sprzedawczyni bluzkę, gdy nagle ktoś mówi. H: Może ja zapłacę, chociaż wydaje mi się, że bez tej bluzki wyglądasz bardziej sexy. *uśmiechnięty od ucha do ucha* Patrzysz na niego, a na twarzy pojawia się uśmiech. Harry płaci za twój zakup i zaprasza na kawę. Ty odmawiasz jednak, bo jesteś z przyjaciółką. Nagle ona podchodzi do was i zaczyna cię przepraszać, ale musi wracać do domu, bo coś się stało i mama ją wzywa. H: To chyba jednak będziesz mogła mi potowarzyszyć przy kawie. Ty: Chyba jednak tak.




Zbliża się ważny egzamin na którym bardzo ci zależy, dlatego od kilku dni siedzisz w książkach i się uczysz. Harry narzeka, że nie spędzasz z nim tyle czasu ile powinnaś. Marudzi i zaczyna ci przeszkadzać. Ty: Harry proszę cię to bardzo ważne. H: Ale ja mam dość już siedzenia sam. Chcę być z tobą. Ty: No przecież jesteś ze mną. H: Ale nie mówię o tym. Chcę siedzieć z tobą na kanapie i karmić cię żelkami. Ty: Już niedługo skończę. H: Mówisz tak od dwóch godzin. Tak w ogóle to czego się uczysz ? Ty: Chemii. H: No, ale chemii to ja mogę cię nauczyć. Ty: Skarbie ty już mnie nauczyłeś chemii. *całujesz go, a on wykorzystuje sytuacje i zanosi cię do sypialni*




Chłopcy zaprosili cie dziś na kolacje, którą przygotowuje Hazza. Nie stroisz się zbytnio, bo w końcu to tylko zwykła kolacja z kumplami, jak w każdy piątek. Masz na sobie jeansy, trampki i luźną bluzkę. Pukasz do drzwi i otwiera ci wystrojony Harry. Zdziwiłaś się trochę. W domu było bardzo cicho. Ty: Gdzie chłopcy ? *pytasz, gdy dostrzegasz, że ich nie ma* H: Nie ma ich. Ty: A gdzie są ? H: Nie wiem. Ty: Ahaa.. czyli jesteśmy tylko we dwójkę tak ? Harry zaprasza cie do stołu, a ty nie wierzysz w to co widzisz. Róże w wazonie, czerwone wino. Harry podał swoją specjalność i zaczęłaś jeść. Jak zwykle czułaś się przy nim wspaniale. Był kimś wyjątkowym. Nagle podchodzi bliżej i daje ci małe pudełeczko. Ty: Co to jest ? H: Otwórz to się przekonasz. *otwierasz pudełko, a w nim jest śliczny naszyjnik* Chcę, żebyś wiedziała jak bardzo jesteś dla mnie ważna. Nie jesteś tylko przyjaciółką, jesteś kimś więcej. Kocham cię. *opuszkami palców dotyka twój lewy policzek i całujecie się*




Siedzisz z Harrym w salonie i oglądacie jakieś bzdury w telewizji. Jesteś jakaś przygnębiona i sama nie wiesz co ci jest. Harry próbuje cie pocieszać, ale na marne. W końcu wpada na pomysł, że zabierze cie na spacer. Nie chce ci się, ale udaje mu się ciebie namówić. Loczek nie puszcza twojej ręki nawet na chwilkę. Zauważasz, że też robi się jakiś smutny i nie odzywa się. Ty: Co się dzieje Harry ? *pytasz zmartwiona* H: Nic, po prostu jak ty się nie uśmiechasz to ja też się robię jakiś smutny. Ty uśmiechasz się szeroko, wtulasz w niego, a on odwzajemnia uśmiech. H: Teraz o wiele lepiej. *całuje cię*




Wracasz od kumpeli do domu. Jest bardzo późno i trochę się boisz, ale nie dajesz po sobie poznać. Nagle zza zakrętu wychodzi jakiś chłopak i na niego wpadasz. Ty: Cholera ! *krzyczysz wystraszona i cała się trzęsiesz* H: Przepraszam. Wszystko w porządku ? Ty: Tak. Po prostu strasznie się wystraszyłam. H: Może cie odprowadzę ? Ty: Jeśli to nie kłopot byłoby miło. Strasznie się boje chodzić po zmroku. Przez całą drogę świetnie wam się rozmawiało. Ty: Dziękuje. H: Nie ma za co. *zbliża się do ciebie i całuje*




Koleżanka zaprosiła cię na wakacje do Londynu. Bardzo się cieszysz, bo kochasz Londyn i podszkolisz się trochę w angielskim. Po dotarciu na miejsce okazało się, że ona zna One Direction. Zostałyście zaproszone przez chłopców w piątkowy wieczór. Poznajesz ich i są na prawdę świetni. Zaczynacie grać w butelkę. Pada na ciebie. Lou: Przez godzinę udawaj, że chodzisz z Harrym. *nigdy nie wpadłabyś na pomysł, że dostaniesz takie zadanie. Na początku trochę się opierałaś, ale w końcu kumpela przekonuje cię mówiąc, że to tylko zabawa. Harry jednak widzi, że nie jesteś zbyt przekonująca i ci pomaga* H: Skarbie nawet nie wiesz jak cie kocham. *podchodzi bliżej i całuje cię. Wszyscy patrzą ze zdziwieniem, a ty jesteś w siódmym niebie*

_________________________________________
Proszę , to macie Harolda. ; )
Mamy nadzieje , że wam się spodobają.
Pozdrawiamy (A.R.G)

2 komentarze: